Na zlocie blogerek, który odbył się w czerwcu otrzymałam dla mojej Nusi czapkę. W sumie ciągle było ciepło i nie miałyśmy okazji jej przetestować. W tamtym tygodniu niestety zrobiło się chłodniej, więc przyszła pora na cieplejsze spodnie, buzy i czapkę.Zastanawiałam się czy moja rozrabiara będzie chciała chodzić w czapce. Całe lato z gołą głową a tu naglę coś jej chcą założyć.
Ale jednak moja mała ucieszyła się na widok czapki.
Nawet z chęcią pozowała do zdjęcia. A później jak relacjonowała babci:
- Baba,mamy czapa,mama cyk o tu ( i pokazuje na swoją głowę )
Co prawda za dużo "naszych słów" jeszcze nie używa ale ja potrafię się z nią pogadać :)
A co samej czapki, to bardzo dobrze trzyma się na głowie, nie uciska i mimo tego że wykonana jest z wełny bardzo fajnie przepuszcza powietrze nie powodując pocenia się głowy. Na jesienne spacery nadaje się idealnie. No i moja dzidzia jest zadowolona. Mówi że ma cici ( czytaj kot ) na głowie.
Nawet po powrocie do domu nie chciała jej zdjąć.Teraz to będzie stały element naszych jesiennych spacerów.
6 komentarzy:
Jaka słodka :)
dziękuje :)
Fajna czapa.
my też mamy, czekają od lipca i dopiero teraz weszły w użytek :)
O chętnie zobaczę :)
Dziękuje
Prześlij komentarz